Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk

w Nowym Targu

Temat mojego artykułu był do tej pory zupełnie w Nowym Targu nieznany tak jak zresztą wiele innych dotyczących Żydów nowotarskich i ich wojennych, tragicznych losów. Dzięki zorganizowanym w mieście przez Miejski Ośrodek Kultury w dniach 2-4 marca 2011 r. Dniom Kultury Żydowskiej „Szalom” na urządzonej tam wystawie „Ścianie Pamięci” zauważyłem artykuł pt. Żydzi przy eksploatacji torfu w Nowym Targu zamieszczony w Gazecie Żydowskiej z 14 sierpnia 1942 r. Zainteresował mnie on tym bardziej, że nie wiedziałem o przemysłowej eksploatacji torfu w Nowym Targu, ani też, że pracowali tam nowotarscy Żydzi z getta, które powstało w lutym 1941 roku, a w jego granicach był rejon objęty ulicami Jana Kazimierza, Nadwodnią, św. Doroty i Waksmundzką. W tym roku obchodzimy więc okrągłą 70-tą rocznicę utworzenia getta w Nowym Targu, dlatego warto odkrywać te nieznane dzisiaj szerzej karty z historii miasta i regionu, co jest przecież założeniem programowym Almanachu Nowotarskiego.

Hitlerowskie Niemcy już w 1933 roku wprowadziły u siebie antyżydowskie prawo, które po rozpoczęciu II wojny światowej było sukcesywnie wprowadzane w okupowanych krajach. Zakładało ono ograniczenie praw i swobód obywatelskich Żydów związanych z codziennym życiem jak np. zakaz posiadania zakładów i przedsiębiorstw, specjalne oznakowanie żydowskich sklepów, zakaz przebywania w wielu miejscach publicznych, a ostatecznie hitlerowska machina wojenna zaplanowała odseparowywanie Żydów od „aryjczyków”. Wszystkie te dyskryminacyjne zakazy i nakazy obowiązywały też na Podhalu o czym pisałem już w artykule „Obraz życia codziennego w Nowym Targu i w powiecie nowotarskim pod okupacją hitlerowską w latach 1939–1940 w świetle „Urzędowych obwieszczeń Wehrmachtu i Zarządu Cywilnego na powiat Nowy Targ” zamieszczonym w 12 numerze „Almanachu Nowotarskiego”.

Pierwotnie na terenach okupowanej Polski na Lubelszczyźnie zaplanowano utworzyć specjalny „rezerwat” dla Żydów, ale ostatecznie zdecydowano się na tworzenie gett, których w 1941 roku było już ok. 400, a pierwszym było powstałe na początku października 1939 r. getto w Piotrkowie Trybunalskim. W Nowym Targu do utworzonego opodal Rynku getta przeniesiono przymusowo ok. 2 – 2,5 tys. Żydów. Artykuł w „Gazecie Żydowskiej” po raz pierwszy przedstawiony na wystawie ukazuje uwieńczone sukcesem starania Starostwa Nowotarskiego o uruchomienie przemysłowej eksploatacji torfu przy wykorzystaniu taniej siły roboczej Żydów z getta. Z przekazów rodzinnych mojego Ojca – Kazimierza i Dziadka – Władysława wiem o pozyskiwaniu torfu przez nowotarskich „gazdów” posiadających swoje pola w pobliżu torfowiska, tak jak moja rodzina w tzw. Krótkim Polu. Torf ten wykorzystywany był jednak przede wszystkim jako ściółka dla zwierząt, a rzadko jako opał do ogrzewania czy gotowania. Nigdy jednak nie słyszałem o tej ciekawej historii z inicjatywą pozyskiwania torfu na opał i roli w tym przedsięwzięciu Żydów z nowotarskiego getta. Wspomniany przeze mnie artykuł dokładnie opisuje cały proces wydobywania torfu i organizacji przy nim pracy. Torfowiska w Nowym Targu znajdują się na jego południowo – wschodnim krańcu ok. 4 km od centrum. Wykorzystywane na pobór torfu pola torfowe obejmowały obszar ok. 25 ha i stanowiły własność miasta. Określane były jako nieużytki, chociaż torf od historycznych czasów wykorzystywany był przez człowieka, głównie do celów opałowych – jego wartość kaloryczna po wysuszeniu sięgała 50 % wartości kalorycznej węgla kamiennego. Z powodu posiadania przez większość Nowotarżan lasu, torf miał w Nowym Targu małe znaczenie do tych celów, a „pola torfowe” były dotychczas w bardzo małym stopniu eksploatowane, a eksploatacja ta była bezplanowa.”

Jak już wspomniałem inicjatywa wydobywania torfu na większą skalę wyszła ze Starostwa i zorganizowaniem tych prac jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, robót publicznych na polecenie Starostwa zajął się Leopold Stanner – referent pracy przy Gminie Żydowskiej w Nowym Targu. W pierwszym okresie – przygotowawczym pracowało na torfowisku 30 robotników, a przy pełnej eksploatacji ok. 300 – mężczyzn i kobiet. Wszyscy podzieleni byli na pięć grup. Pierwsza grupa zajmowała się ściąganiem wierzchniej warstwy tzw. nawierzchni o grubości nawet 1 m. Warstwa ta nie nadawała się na opał i stanowiła tzw. „torf ściółkowy” służący o czym już pisałem jako ściółka i docelowo nawóz wykorzystywany na poprawę jakości słabych często miejscowych gleb. Druga grupa zajmowała się wydobywaniem właściwego torfu, którego warstwy sięgały do 3m głębokości aż do warstw gliny. Była to, jak pisze autor artykułu (nieznany z nazwiska), najcięższa praca, bo wydobywany torf musiał być w jak największych kawałkach tak, aby można było wykroić z niego jak najwięcej tzw. „cegieł torfowych”. Tzw. „wózkarze” stanowili trzecią grupę robotników i zajmowali się wywożeniem torfu specjalnymi wózkami po uprzednio przygotowanych szynach, które ułożono i zamontowano na drewnianych podkładach. Kilka odcinków torów liczyło kilkaset metrów długości, bo nawet na taką odległość wywożono torf na specjalne pola, na których czwarta grupa pracujących Żydów wycinała i układała w małe pryzmy wspomniane już „cegły torfowe”. Suszeniem i przekładaniem ich w tzw. „piramidkach”, co trwało ok. 2 do 3 tygodni, w zależności od pogody, zajmowała się grupa piąta. W niektórych miejscach torfowiska na terenie tzw. „nietłustym” torf był rzadki, zmieszany z kawałkami gałęzi i korzeni. Nie nadawał się on praktycznie do formowania wymiarowych cegieł, dlatego po uprzednim oczyszczeniu torfu z zanieczyszczeń, produkowano mniejsze cegiełki lub nawet suszono jako bezkształtne bryłki sprzedawane później jako drugi gatunek torfu opałowego, tak jak i gałęzie i korzenie.

W opisywanym procesie technologicznym dzienna produkcja torfu wynosiła ok. 150m3, który wywożony był na 250 wózkach, czyli na jednym wózku mieściło się ok. 0,6m3 brył torfu.

Szefem i organizatorem całego skomplikowanego i niełatwego przedsięwzięcia był cały czas Leopold Stanner – referent pracy przy Gminie Żydowskiej, który miał swojego niepodanego z nazwiska zastępcę. W ramach nadzoru zatrudnionych było 2 dozorujących tzw. „Vorarbeiterów”. Około 700m od miejsca pracy (prawdopodobnie na miejscu dzisiejszego hangaru na samoloty) mieściły się budynki, w których znajdowało się zaplecze „torfowego” przedsiębiorstwa, takie jak administracja, biuro techniczne, kuchnia, magazyn na narzędzia a również „stacja opatrunkowa”, w której robotnicy, którzy ulegli wypadkowi czy zranieniom opatrywani byli na miejscu przez przeszkolonego sanitariusza. W kuchni, jak dowiadujemy się, pracowały dwie kucharki, a obiad składał się z zupy, chleba i mleka, a czasem i marmolady. Każdy zatrudniony posiadał kartę żywnościową, a przydział żywności kuchnia otrzymywała od okupacyjnych niemieckich władz. Artykuł w „Gazecie Żydowskiej” kończy się podziękowaniem dla Starostwa i optymistycznie brzmiącym ze względu na okoliczności stwierdzeniem: cyt. „Tylko Starostwu należy zawdzięczać fakt, iż kilkuset robotników żydowskich otrzymało pracę i utrzymanie. Niemniej należy zawdzięczyć tut. Starostwu, cel tej pracy, a mianowicie, iż ze zbliżającą się zimą ludność zdobędzie materiał opałowy w formie torfu”.

Zapoznając się z tym mam nadzieję ciekawym materiałem historycznym nie dysponuje (przynajmniej w dniu dzisiejszym) informacjami jak potoczyły się dalsze losy tego ogromnego jak na skalę Miasta i Podhala przedsięwzięcia. Wiadomo jest nam przecież, że eksploatacja torfu rozpoczęła się dokładnie 2 miesiące przed likwidacją nowotarskiego getta, co nastąpiło 30 sierpnia 1942 roku, podczas której na żydowskim „kirkucie” znajdującym się przy ul. Strzelniczej (obecna ul. Jana Pawła II) rozstrzelano wg niektórych źródeł ponad 1 000 Żydów, a drugie tyle wywieziono do obozów koncentracyjnych w Bełżcu, Oświęcimiu i Płaszowie.

Co działo się z przedsiębiorstwem wydobywającym torf po wymordowaniu pracujących tam żydów? Czy prace te były kontynuowane?

Być może po publikacji mojego artykułu znajdą się jeszcze jakieś materiały rozjaśniające tę, przecież nie tak całkiem odległą historię, z okupacyjnych lat. Może ktoś z żyjących jeszcze świadków, z „mroków niepamięci” odsłoni nieznane fakty czy informacje?

Dobrze, że w Nowym Targu odbywają się takie wydarzenia jak spotkania z kulturą żydowską – Szalom, bo pozwalają one zapoznać się z naszą niełatwą historią młodemu pokoleniu i mam nadzieję, że będą oni kontynuować to wielkie dzieło, jakim jest „odkrywanie pamięci”. Jest w tym zakresie wiele do zrobienia, a i moim zdaniem warto to robić.

 

Marek St. Fryźlewicz

 

Materiały źródłowe:

- „Gazeta Żydowska” Nr 96, Kraków 14. 08. 1942 r. ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie.

- „Wirtualny Stetl” – portal internetowy – www.sztetl.org.pl

- „Cztery wielkie bramy” Mateusz Szpytma, art. W „Dzienniku Polskim” 4. 03. 2011 r.

Gościmy na stronie

Odwiedza nas 228 gości oraz 0 użytkowników.

Kontakt

Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Nowym Targu, 

ul. Rynek 11 (oficyna)

34-400 Nowy Targ

biuro@ptpn.nowytarg.pl

Biuro otwarte: wtorki i czwartki od 16:00 do 18:00

konto: 86 8791 0009 0000 0011 3696 0001

NIP 735-23-89-667 

MAPA

Polecamy

Almanach Nowotarski Nr 25 Jubileuszowe wydanie 25. numeru Almanachu Nowotarskiego wydanego przez Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Nowym Targu.

Dzieje Rynku w Nowym Targu. Zabudowa, mieszkańcy i użytkownicy (1719–1945) Polecamy kolejną publikację naukową wydaną pod auspicjami PTPN w Nowym Targu autorstwa historyka i archiwisty Barbary Słuszkiewicz pt. Dzieje Rynku w Nowym Targu. Zabudowa, mieszkańcy i użytkownicy (1719–1945). Książka Barbary Słuszkiewicz ukazała się w roku szczególnym dla Nowego Targu, w 670-rocznicę lokacji miasta. Prace nad książką trwały 9 lat, wydanie było poprzedzone 2,5-letnim cyklem 40 wykładów, poświęconych historii poszczególnych kamieniczek w Rynku. Publikacja liczy prawie 600 stron, zawiera ponad 150 fotografii, w tym wiele opublikowanych po raz pierwszy, 46 map, rycin i planów oraz 115 dawnych reklam i ogłoszeń.

Nowy Targ moje Miasto. Galeria Nowotarżan Kolejna pozycja Podhalańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk licząca prawie 500 stron. Jest to książka byłego burmistrza Marka S. Fryźlewicza „Nowy Targ moje Miasto. Galeria Nowotarżan". 

Go to top
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com